too cute to be rejected


Niektórzy z czytelników wiedzieli o moim kolorze włosów jeszcze przed powstaniem bloga. Pudrowy róż, który z każdym dnie blaknie, robiąc się coraz bardziej biały. Czemu piszę dzisiaj właśnie o tym? Mógłbym powiedzieć, że się chwalę, bo wyjątkowo świetnie wyszły dzięki pomocy Candy Studio, jednak chodzi mi o jeden, bardzo ważny aspekt. Tolerancję.
Jak bardzo dobrze wiemy hasło o bardzo szerokim w dzisiejszym świecie znaczeniu. Co jednak było jego przekazem na samym początku? Słowo to pochodzi od łacińskiego "tolerare", co w wolnym tłumaczeniu oznacza "Znosić, wytrzymywać". Czemu o tym wspominam? Po mimo ich bardzo krótkiego żywota, jako że mam je dopiero trzeci tydzień, to idąc ulicą zdążyłem usłyszeć już bardzo dużo ciekawostek. Skąd ten cały jad? Dlaczego to ja mogę oberwać za swój wygląd? Dlaczego ktokolwiek zaciera cienką granicę opinii i przechodzi do czynów? Całe szczęście nikt jeszcze mnie nie ozdobił żadnym siniakiem, chociaż bywało, że spodziewałem się takiego końca.
Czy bycie indywidualistą w naszym kraju jest równe z byciem odmieńcem? Nie nosząc dresów i nie ścinając się na łyso narażam się na atak ze stron osiedlowych "Sebków" ? Mentalność naszych sąsiadów, czy nawet rówieśników bardzo utrudnia próby bycia sobą. Wiem, że zaraz znajdzie się ktoś z was kto uzna "Zaraz, od kiedy farbowanie włosów na różowo i ubieranie się jak nie wiadomo kto pomaga ci odnaleźć siebie?" Jak? Po prostu eksperymentuję. Walczę o miejsce, w którym będę mógł iść przez ulicę wyglądając jak chcę i nie martwiąc się o to, że skończę w szpitalu.
Na mojej głowie gościły kolory z prawie połowy tęczy, jednak największy problem sprawiła neonowa zieleń. Tak. Neonowa. Zieleń. Nie oceniajcie pomysłów szesnastoletniego Michała, który uznał, e chce prowokować wyglądem! Tego czasu słyszałem nawet pogróżki(!), z których treści wynikało, że obudzę się łysy albo że się nie obudzę. Jak mam być z wami całkowicie szczery, to się boję. Każdego dnia wychodząc z domu boję się, czy do niego dzisiaj wrócę albo czy wrócę cały. To wszystko spowodowane tym, że nie wyglądam jak typowy szaraczek z ulicy, który słucha rapu i ma bluzę krzywo czy prosto. Dlaczego nie możemy być tolerancyjni? Przechodzić obok siebie obojętnie i co najwyżej w głowie zazdrościć czy komentować to jak ktoś wygląda? Mam taką cichą nadzieję, że za jakiś czas się to zmieni, chociaż jestem w pełni świadomy, że na jakieś 90 procent nie dożyję tych czasów. Tolerujmy się wszyscy nawzajem, żebym ja czy inny iksiński nie musiał uciekać przed nieprzyjemnie wyglądającymi osobnikami płci męskiej, w obawie przed straceniem kilku zębów czy fotogeniczności!
Jak z wami? Jak odbieracie chłopaków w kolorowych włosach? Sami farbujecie? Mieliście przez to jakieś nieprzyjemności? Podyskutujmy o tym!

CONVERSATION

1 komentarze:

  1. Z powodu mojego ekstrawaganckiego wyglądu też miałam sytuacje podobną do twojej. Jakaś dresiara zebrała obstawę żeby wyglądać przekonująco, podeszła do mnie, i powiedziała coś w stylu „jeżeli się nie podporządkujesz,wezmę nóż,przejdę się za tobą w drodze do domu i Cie zmasakruje” Ja już gotowa walczyć na śmierć i życie XDD powiedziałam żeby zrobiła to tu i teraz,a ona spojrzała na znajomych,mruknęła coś pod nosem i odeszła. Celem większości tych sebixów jest wpędzenie Cię w paranoję a mało kto ma odwagę zaatakować.

    OdpowiedzUsuń