Crawling for the grave
74 kilo. Boże. Do jakiego momentu mojego życia doszedłem, gdzie każdy kilogram jest dla mnie jak pewnego rodzaju rozgrzeszenie. Nie wiem nawet dlaczego, bo możecie nazwać mnie hipokrytą , ale mam co do tego mieszane uczucia. Z jednej strony jestem mega zadowolony, w końcu kilogram mniej do wymarzonej wagi, sylwetki... Ale co mi z tego? Nawet w połowie nie wpisuję się w swojego rodzaju metryczkę, jaką przypisuje nam dzisiejsze społeczeństwo. Nie jestem przystojnym, wysokim brunetem z brązowymi oczyma, lekko umięśnionym oczywiście, najlepiej z wyrzeźbioną klatą, bo przecież jest to najważniejsze u każdego prawdziwego mężczyzny, nie? Do tego najlepiej karnet na siłownię 24/7, skończone kilka uczelni w wieku 25-27 lat i jeszcze dziesięcioletni staż w zawodzie, który od razu po studiach ma się wykonywać. Ludzie, do jakiego momentu doszła nasza cywilizacja? Co się dzieje?
Ot co, kobiety wcale nie mają łatwiej. Jak największe wcięcie w talii, waga mniejsza niż wzrost o jakieś dobre 20-30 kilogramów, przecież wymagać możemy cudów, a co? Usta wielkości tyłka Kim Kardashian, plus najlepiej identyczne zaplecze. Do tego biust, który wielkością będzie dorównywał do garażu, prawda? No ale zmieść to wszystko w tych kilkudziesięciu, bo nie więcej niż pięćdziesięciu(!), kilogramach.
Jak wy się z tym czujecie? Macie przez to problemy, kompleksy? Czy może nie przejmujecie się tym i żyjecie swoim rytmem? Zazdroszczę. Ale obiecuję wam tu i teraz, że zacznę nad tym pracować!
Ot co, kobiety wcale nie mają łatwiej. Jak największe wcięcie w talii, waga mniejsza niż wzrost o jakieś dobre 20-30 kilogramów, przecież wymagać możemy cudów, a co? Usta wielkości tyłka Kim Kardashian, plus najlepiej identyczne zaplecze. Do tego biust, który wielkością będzie dorównywał do garażu, prawda? No ale zmieść to wszystko w tych kilkudziesięciu, bo nie więcej niż pięćdziesięciu(!), kilogramach.
Jak wy się z tym czujecie? Macie przez to problemy, kompleksy? Czy może nie przejmujecie się tym i żyjecie swoim rytmem? Zazdroszczę. Ale obiecuję wam tu i teraz, że zacznę nad tym pracować!